Forum Wirtualna Stajnia Rysunkowa Strona Główna Wirtualna Stajnia Rysunkowa
Moderato
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Teren Rewolucjonista, Cynamon i Kolekcjoner

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wirtualna Stajnia Rysunkowa Strona Główna -> Wspólne treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 18:12, 25 Sie 2008    Temat postu: Teren Rewolucjonista, Cynamon i Kolekcjoner

Przyszłam do mojego Lucjuszka dzisiaj nie mając pomysłu, co mam z nim zrobić. Przywitałam się z Iskierką o nikogo innego w stajni oprócz mnie i właścicielki nie było. Szatynka krzątała się przy Cynamonie. Zapytałam ją czy szykuje się jakiś trening, a ona odparła, że dzisiaj ma zamiar coś na luzie z nim zrobić i myśli poważnie o terenie. Zapytała czy nie mam ochoty pojechać z nią. Na początku potraktowałam to, jako żart, ale mina Jaskra tego nie sugerowała. Pomyślałam sobie, raz się żyje, chociaż teren to coś obcego dla Lucyfera. Poszłam się przebrać i zaniosłam wszystkie potrzebne rzeczy pod boks mojego kopytnego. Kiedy byłam zajęta czyszczeniem mojego ogra w panierce, usłyszałam podjeżdżający pod stajnie samochód. Byłam prawie pewna, kto wjechał na teren Moderato. Po chwili do stajni wpadła wysoka szatynka. Bajeczka przywitała się z Iskierką i zapytała czy jest wolny boks żeby mogła osiodłać swojego ogiera. Pobiegła powrotem do przyczepy i chwilę później szła już przez stajnie z wielkim kasztanowym hanowerem. Dopiero po chwili mnie zauważyła. Uśmiechnęłam się do niej i podałam trochę brudną od kurzu dłoń. Każda z nas wróciła do swojego konia. Coś czułam, że jestem z tyłu, ale podkręciłam tempo i wszystkie w prawie tym samym czasie byłyśmy gotowe. Wyszłyśmy przed stajnie i wsiadłyśmy na nasze konie. Zarówno ja i Bajeczka odczuwałyśmy lekki stres, bo nasze konie były pierwszy raz w terenie i ich reakcje będą na pewno nie przewidywalne. Pierwszy stęp przez las. Mój koń uszy na radar, z resztą Kolekcjoner też. Tylko ten nasz Cynek taki niewzruszony jest. Dobra, podciągamy popręgi. Zjeżdżamy z niziutkiej góreczki i ruszamy kłusem. Lucjusz zaczyna swoje numery z głową do nieba. Ciągnę go delikatnie za czarną wodzę żeby przywrócić go do pionu. Po 50 metrach stwierdzam, że ani Rewolucjoniście ani Kolekcjonerowi nie podoba się wizja jechania za wolniutkim mułem. Koń Bajeczki od razu przystępuje do akcji ‘wyprzedamy te żółwie’, Bajeczka robi woltę żeby zwiększyć odstęp ode mnie. Na razie sytuacja została opanowana i jedziemy już sobie paręset ładnych metrów bez żadnych komplikacji, tylko Iskierka od czasu do czasu się pyta czy kogoś nie zgubiliśmy. Nagle nadchodzi Armagedon. Nadjeżdża grupka dzieci z pobliskiej wsi na rowerach. Lucek niby rower ma obczajony i go się nie boi, ale wrzeszczące dziewczynki ‘Konik, konik!’ to dla niego za dużo. Chyba takiego samego zdania byli Cynamon i Kolekcjoner, bo razem z Luckiem wyrwali zabójczą szybkim galopem. Biedny muł został z tyłu, bo jego krótkie nóżki nie nadążają za olbrzymimi hanowerczykami. Ogier Bajeczki już dawno chciał sobie pogalopować, bo wyleciał jak z procy i był jakieś ładne 200 metrów przed moim gniadoszem. Ja szybko złapałam mojego konia za wodzę, bo nie chciałam zostać na najbliższym drzewie. Iskierka też zaraz wyhamowała. Kolekcjoner razem ze swoją właścicielką powoli znikał za horyzontem. Miałam nadzieje, że nie będziemy musiały nikogo z podłoża zdrapywać. Podjechałyśmy spokojnym galopem do polanki gdzie ostatni raz widziałyśmy Bajkę. Kiedy tylko wyjechałyśmy poza linie lasu dostrzegłyśmy naszego uciekiniera, na szczęście z jeźdźcem na grzbiecie. Dziewczyna była blada jak ściana, ale jakoś sobie poradziła z koniem. Zdecydowałyśmy, że możemy już wracać, bo dość wrażeń jak na jeden dzień. Wybrałyśmy tym razem drogę przy rzece, żeby nam nic bron Boże nie wyskoczyło znowu, a nawet, jeśli to mamy prostą drogę i nikt nie zostanie na gałęzi. Rozgalopowałyśmy porządnie nasze konie i później już spokojnym stepem wróciłyśmy do stajni. Pochwaliłam Rewolucjonistę, kiedy zsiadłam, bo myślałam, że z niego większy wypłosz jest. Bajeczka jeszcze lekko blada, spakowała swoje rzeczy do paki, rozsiodłała konia i powoli przygotowywała się do wyjazdu z Moderato. Przyjechała tutaj zobaczyć, jakie są warunki i na jakim poziomie jest stajnia, bo szuka pensjonatu dla swojego konia. Widziałam jak rozmawia jeszcze z Iskrą a później odjeżdża do domu. Ja przebrałam się, pożegnałam się z dziewczynami w stajni i też pojechałam do domu.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wirtualna Stajnia Rysunkowa Strona Główna -> Wspólne treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin